Draco patrzył się na swojego kumpla z niemałym zdziwieniem. Po chwili zaczął się jednak śmiać i klepnął go w ramie.
- Czyżby twoja matka zaszła w ciążę z tym swoim nowym narzeczonym? Jak mu tam było? Robert?- zaśmiał się ironicznie i uśmiechnął sztucznie od ucha do ucha. - Gratuluję.
- Zgłupiałeś ?!- ryknął na niego zdenerwowany. - Ona jest za stara na takie rzeczy. Mam siostrę w naszym wieku...
Brunet upił ze szklanki duży łyk trunku i niezauważalnie się skrzywił. Poczuł jak bursztynowy płyn rozgrzewa jego gardło a później trafia do żołądka. Tego w tym momencie potrzebował najbardziej. Odprężenia po tak ciężkim dniu. Matka cały dzień truła mu o tej cudem odnalezionej siostrze. Miał już tego po dziurki w nosie. Nigdy mu na jej temat nawet słowem nie wspomniała, a teraz naglę zaczęła się rozwodzić o jej egzystencji. Urodziła się trzy minuty po nim i różniła się diametralnie od niego wyglądem. Jednak została porwana w noc po urodzeniu.
Malfoy przeczesał ręką swoje platynowe włosy. Bardzo zaintrygowała go ta nowina. Czegoś takiego się nie spodziewał, a tym bardziej, że jego potencjalna siostra będzie w ich wieku. Ciekawe jak wygląda. Może spotkali się już w Hogwarcie, albo gdzieś przez przypadek. Jeśli jest ładna to na pewno postanowi ją bliżej poznać. Ta myśl tak nakręciła chłopaka, że postanowił wypytać kumpla o szczegóły.
- Jak to w naszym wieku?- postanowił zacząć delikatnie by nie wzbudzać podejrzeń. W końcu to była siostra Zabiniego, nie ważne że nie znał jej przez całe życie na pewno nie pozwoli jej zaliczyć czy skrzywdzić zwłaszcza osobie, która ma już na koncie liczne łóżkowe podboje i miliony złamanych serc.
- No normalnie. Podobno chodzi z nami do szkoły,- westchnął bezsilnie. - jakoś nigdy nie zauważyłem żeby jakaś dziewczyna wyglądała jak moja krewna a co gorsza siostra! Matka sama nie wie jak ona wygląda i jak się nazywa. Poznamy się z nią po jutrze.
- I co o tym myślisz?
- Nie wiem, ale boję się, że mogłem kiedyś do niej startować. Albo mieć z nią romans czy nawet z nią chodzić! - ta myśl najbardziej go frustrowała. A co jeśli kiedyś zaliczył swoją siostrę i nawet o tym nie wiedział. Jednak wolał teraz o tym nie myśleć, jednym łykiem wypił całą zawartość szklanki i dolał sobie więcej bursztynowego trunku. Draco też wolał go nie wypytywać w tym momencie i tak niczego sensowego się nie dowie skoro nawet sam brat nic o swojej siostrze nie wie. Postanowił odciągnąć jego myśli od rodziny.
- Granger tu jest. - uśmiechnął się ironicznie.
- Jakoś nie mam teraz ochoty na towarzystwo dziewczyn a do tego mugolaków. - na pomysł kumpla machnął tylko ręką i powrócił do picia whiskey.
- Ale jest z nią wiewrióra Weasley. - uniósł sugestywnie brwi. Wiedział, że Balise z jakiegoś powodu ma słabość do tej zdrajczyni krwi, nie bardzo wiedział dlaczego ale miał pewność, że słowne przepychanki z nią poprawią mu humor. Już widział delikatny uśmiech na twarzy bruneta.
- No nie wiem...- zawahał się biorąc kolejny łyk, w końcu zdecydował. - No dobra chodź, chwila nie zaszkodzi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hermiona razem ze swoją przyjaciółką popijały swoje martini siedząc w dalekiej loży na samym końcu klubu. Rozmawiały w spokoju o sprawach przyziemnych, właśnie rozprawiały na temat Rona. Ginny uświadomiła ją, że ten jest w niej poważnie zadurzony od dłuższego czasu.
- Ale ja o tym wiem.- westchnęła znudzona szatynka.
- I co nie zamierzasz nic z tym zrobić? - dziwiła się poważnie.
- No a co mam zrobić? Nie wiąże z nim jakichś poważnych planów. Nie widzę się u jego boku, to nie typ dla mnie. Wolę bardziej pewnych siebie typów.- wystawiła jej język.
- Takich jak Malfoy albo Zabini? - zaśmiała się z niej ruda. Jej koleżanka w odpowiedzi dała jej kuksańca w bok. Postanowiła się na ten temat nie wypowiadać, chociaż w głębi duszy musiała przyznać przyjaciółce racje. Tylko gdyby nie byli takimi zakochanymi w sobie dupkami, pomyślała z przekąsem. Ginny jakby czytając jej w myślach momentalnie jej przytaknęła i napiła się swojego drinka.
- Kogóż to moje piękne oczy znowu widzą?- jak kamfora obok nich pojawiły się postacie wspomnianych przed chwilą chłopaków.
- Nie zainteresowanych waszym towarzystwem dziewczyn, Zabini. Z łaski swojej użyjcie swoich nóg i znikajcie nam sprzed twarzy z tymi swoimi plugawymi mordami. - wysyczała młodsza przedstawicielka płci pięknej.
- Na Merlina, jakaż groźna się zrobiłaś od naszego ostatniego spotkania wiewióro. - uśmiechnął się na jej słowa perfidnie i bez skrępowania usiadł między dziewczynami.
- Zabieraj to swoje zawszone dupsko stąd! - Ginevra zrobiła się czerwona ze złości.
- Skoro już i tak jesteśmy w tym klubie wszyscy czworo to może się razem zabawimy, co ty na to Granger? - odezwał się w końcu Malfoy siadając obok wspomnianej brunetki.
- Nie jestem zainteresowana waszym towarzystwem a co dopiero wspólną zabawą. - spojrzała na niego krzywo okazując zgorszenie.
- No nie bądź taka szlamciu. - uśmiechnął się do niej ironicznie a później przysunął lekko nie dotykając jej i szepnął w prost do ucha. - Pięknie dziś wyglądasz Granger.
Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona. Szukała w jego oczach ironii i temu podobnych ale nic się w nich nie doszukała. Jedyne co widziała to pustka. Jego oczy były bez żadnego wyrazu jakby należały do lalki. Puste i zimne.
- Daruj sobie Malfoy. Nie mam nastroju na twoje durne teksty. - spojrzała na niego gniewnie i odsunęła się od niego nieznacznie.
- A cóż takiego cię trapi, jeśli można spytać? - jego ironiczny uśmiech najwyraźniej nie chciał mu zniknąć z twarzy. Dziewczyna miała straszną ochotę mu go zetrzeć i to w iście diabelski sposób.
- Nie możesz arystokratyczna fajtłapo. To sprawy dorosłych. - machnęła w jego stronę lekceważąco ręką i upiła łyk napoju.
- A skoro mowa już o dorosłych, to z tego co wiem wiewióra nie jest pełnoletnia i nie wolno jej pić alkoholu. - Draco posłał w stronę rudowłosej dziewczyny sadystyczny uśmiech na co ta odpowiedziała mu morderczym spojrzeniem.
- Smoku zajmij się swoimi sprawami i odwal się od niej. - powiedział swobodnie Blaise i powrócił do wyzywania się z Ginny, której najwyraźniej o dziwo sprawiały przyjemność te słowne zaczepki.
- Już ci się włączyła braterskie odruchy ledwo co...
- Zamknij się i nie mów nic na ten temat. - warknął odwracając się w jego stronę. Po chwili jednak spoważniał i kontynuował przerwaną czynność. Panna Granger razem z przyjaciółką wymieniły znaczące spojrzenia, ale nie wypowiedziały się nic na ten temat. Naglę na stoliku tuż obok drinka Hermiony zmaterializował się list zaadresowany do niej. Szybko go chwyciła i przeczytała dyskretnie krótką treść. Spojrzała smutno w twarz Ginny.
- Pojutrze. - szepnęła krótko.
- Jeśli to ci pomoże to pójdę z tobą. - ruda uśmiechnęła się do niej pokrzepiająco.
- Myślę, że powinnam to załatwić sama, a teraz chodź się zabawić. - odwzajemniła uśmiech, szybko wypiła zawartość swojej szklanki, poczekała, aż jej towarzyszka zrobi to samo i porwała ją w stronę parkietu. Dwójka młodych mężczyzn patrzyła na nie przez chwilę w niemałym szoku.
- Czy ty myślisz, że Granger...- Zabini urwał po chwili.
- No co ty, to tylko nietypowy zbieg okoliczności. Chodź dołączymy do nich może?- poklepał kumpla po ramieniu i wskazał głową w stronę dziewczyn. Ciemnowłosy szybko przytaknął głową i ruszyli tam gdzie przed chwilą zniknęły obiekty ich polowania. Po krótkiej chwili dołączyli do nich i złączyli się w tańcu. W tym momencie żadnego z nich nie obchodziło, że tańczy z wrogiem. Blaise chciał odreagować wydarzenia z dzisiaj a piękna płomiennoruda niziutka osoba bardzo mu w tym pomagała. Ginny nie wiedziała jak pocieszyć swoją przyjaciółkę i pokłóciła się dziś ostro z Harrym, więc towarzystwo Zabiniego jej pasowało. Hermiona chciała oderwać swoje myśli od tej dziwnej sytuacji, która wydarzyła się w jej życiu a wkurzanie Malfoya przez całą noc miało jej sprawić czystą przyjemność. Natomiast nasz drogi Dracon chciał mieć kolejny powód by się z niej naśmiewać, zamierzał ją upić i zobaczyć jak sprawy się potoczą dalej. Jednak po kilku następnych drinkach sytuacja się szybko zmieniła.
Tak się rozpisać.... a komentarz zniknął.
OdpowiedzUsuńCHOLERA.
Ja Cię chyba udusze. Czemu rozdział taki krótki?!?! Poinno być 10 razy tyle!!!
Gdzie się podziała nasza poukładana pilna grzeczna Hermiona? Widzę dziewczynę, która chodzi na imprezy, tańczy, pije! Widzi jak jej nieletnia przyjaciolka pije alkohol, nie orawi jej moralow i co gorsza bawi sie razem z nia! Coz wojna zmienia ludzi. Przychodzi tal nagle. Zabiwra wszystko co dobre a zostawia bol i cierpienie... A Draco? Jak zwykle niewyparzona mordka. Czy kiedykolwiek on się zmieni ? Czy kiedykolwiek będzie w stanie rozmawiać z Hermiona nie wzywając jej? Nie upolarzajac? Zaraz! On poszedł tańczyć z nią jak gdyby nigdy nic! Ten wredny arystokrata jak zwykle chce kogoś zranić i upokorzyc. Co gorsza czerpie z tego przyjemność. Ale czy ktoś taki jak on potrafi się zmienić? Pokochac kogoś? Kogoś kogo nienawidził i upolarzal tyle lat?
Cóż, całe szczęście ta historia jest w dobrych rękach. Juz teraz wiem, że będę wierna czytelniczka. Mimo że nie przepadam za Dramione, zainteresowała mnie fabuła i wciągnęła. Oby tak dalej :*
Dziękuję bardzo za miły komentarz :3 niestety nasza Mionka trochę odleciala na chwilę ale następnego dnia wróci do swojej dawnej formy :)
Usuń