***
Powoli zbliżałem się do Pokątnej kiedy zobaczyłem ją. Właśnie witała się z tą zdrajczynią krwi, Ginny Weasley.
Chwile rozmawiały po czym weszły do księgarni. „Ta szlama strasznie się zmieniła przez te wakacje”- pomyślałem. Granger stała się bardziej kobieca, bardziej pociągająca. A te jej włosy, były po prostu cudowne. Co ja robię?! Fantazjuje o szlamie?! Ojciec by mnie zabił jakby o tym wiedział. Ale ona tak pięknie wygląda w tych jeansach i tej luźnej koszulce. Draco opanuj się ! Poszedłem za nimi do księgarni, w końcu sam musiałem kupić książki. Stanąłem w kolejce tuż za nimi. Poczułem zapach kakao i owoców, od razu namierzyłem źródło tej woni, to były włosy i ciało Hermiony. Na chwilę przestał dla mnie istnieć świat, byłem tylko ja i ten cudowny zapach. Gdy się „ocknąłem” dziewczyn już nie było a sprzedawca patrzał na mnie dziwnie.
-Czego się gapisz?!- warknąłem, a sprzedawca od razu podał mi moje książki. Zapłaciłem i wyszedłem, trzaskając za sobą drzwiami.
Gdy miałem już wszystko, postanowiłem odesłać rzeczy do domu a sam zacząłem szukać Grenger. Nie chciałem wierzyć w to co właśnie robię, ja Draco Malfoy uganiam się za szlamą?! Miałem nadzieję, że może jednak jej nie znajdę, że ona jest już w domu. Tak się zagapiłem, że aż wpadłem na kobietę wywalając ją na ziemię razem ze wszystkimi jej rzeczami.
-Uważaj jak chodzisz!- wysyczałem przez zaciśnięte zęby i spostrzegłem, że na ziemi leży obiekt moich poszukiwań....
***
Pożegnawszy się z Ginny ruszyłam do domu, i wtedy na niego wpadłam. Wywaliłam się na ziemię.
– Uważaj jak chodzisz! – warknął sam Draco Malfoy.
– Ja mam uważać?! To ty na mnie wpadłeś! – krzyknęłam na niego
W tym właśnie momencie zrozumiał na kogo wpadł.
-Sz.... – słowo uwięzło mu w gardle, zawahał się - .....Hermiona
To było dziwne, nigdy wcześniej nie zwrócił się do mnie po imieniu. Co się takiego stało, że zmienił sposób zwracania się do mnie.
- Bardzo Cię przepraszam- wybąkał, prawie nie zrozumiale.
- Coś nie tak?- zapytałam się.
- Nie, czemu?- szczerze się zdziwił.
- Nigdy wcześniej nie powiedziałeś do mnie Hermiona, zawsze było per szlamo albo Grenger. Czemu teraz tak do mnie nie powiedziałeś?
- Zmieniłem się przez te wakacje. I widzę, że ty również- zlustrował mnie wzrokiem i uśmiechnął się szeroko. Hmm.... może Draco rzeczywiście się zmienił, w końcu to jego zachowanie jest bardzo dziwne i niepodobne do jego osoby.
- Poczekaj, pomogę ci.- zaproponował, po czym upadł na kolana i zaczął zbierać książki. Siedziałam i po prostu gapiłam się na niego, to wszystko było nowe. Malfoy mój największy wróg zbierał z ziemi moje książki. Zrobił to jednak z pośpiechem jakby bał się, że ktoś go zobaczy. Szybko się z tym uwinął.
- Ok., to teraz ty.- powiedział z dziwnym uśmiechem podając mi rękę. Nie wiedząc co mam zrobić chwyciłam ją i zadrżałam. Jego dłoń była taka silna i taka męska. Gdy mnie podnosił czułam, że nie pozwoli mi znowu upaść. To było dziwne. Zauważyłam, że on też zadrżał. Ciekawiło mnie z jakiego powodu.
- Dobra Malfoy, ja muszę już iść.- powiedziałam z nutką wrogości. Gdy zobaczyłam jego minę, dodałam.- Muszę się jeszcze spakować, Ty zapewne również.
- Tak- odpowiedział i dodał – zobaczymy się jeszcze ?
- Zapewne w szkole- zadrżałam na samą myśl, że w szkole będę musiała tolerować jego chamskie zachowanie.
- To, do zobaczenia w szkole śliczna.- powiedział muskając mnie po policzku dłonią po czym poszedł w stronę banku.
- Śliczna?- zdziwiłam się po cichu gdy odchodził. Zapewne się przesłyszałam, Malfoy nigdy by tak do mnie nie powiedział. To całe jego zachowanie było dziwne, jakby nie był sobą, jakby ktoś za pomocą zaklęć wcielił się w jego postać i próbował mnie zwieść. W ogóle po co ja się tym przejmuje, mam ważniejsze rzeczy na głowie. Jak np. szkoła w końcu to ostatni roku muszę wszystko zdać z najlepszą oceną, no i jeszcze zostałam prefektem naczelnym. Ruszyłam w stronę domu i postanowiłam nie zawracać sobie nim głowy. W domu spakowałam się i poszłam spać z myślą, że jutro jadę do mojego drugiego domu, do Hogwartu.
/Tusia
Boże Tusia, dlaczego tak krótko?! ;<
OdpowiedzUsuńLecę dalej czytać! :D